Winda+Programowanie
Krótka historia — dla studentów i nie tylko, o tym czym jest programowanie oraz dlaczego jednak może warto spróbować ;)
Wstęp
Zawsze myślałem, że moim pierwszym komputerem był Commodore Vic-20. Tymczasem programowanie było dla mnie codziennością już ponad 30 lat temu (czyli około roku 1985), a urządzeniem jakie programowałem w życiu była.. winda w bloku, na wrocławskim Psim Polu, w którym mieszkałem. Winda miała cechę której dzisiejsze windy (w znanej mi większości) nie posiadają — otóż ta winda miała jeden guzik na każdym przystanku. A, że mieszkałem na 5-tym piętrze, przestrzeń możliwości była ogromna. No bo, jeśli byłem na swoim piętrze i chciałem zjechać na dół to po naciśnięciu guzika winda się zatrzymała, ale z wyjątkiem kiedy w środku był ktoś, kto akurat jechał do góry. W tym przypadku trzeba było poczekać, aż ktoś dojedzie i winda zjedzie na dół. Tymczasem, jeśli ktoś wsiadł nade mną i nacisnął parter — wtedy winda bez wyjątku zatrzymywała się na każdym piętrze zbierając przystankowiczów.
Stąd widać jaki był zamysł konstruktorów — było to dość sprawne. Po co winda miała się zatrzymywać na każdym przystanku z wciśniętym guzikiem jadąć do góry, przecież większość (99%) osób, które tam stały chciały jechać w dół. Był to doskonały przykład sprawnej i dobrze wykonanej pracy inżynierów, którzy tą windę zbudowali. A mi, kilkuletniemu chłopcu pozwoliło na zaprogramowanie wcale nie małego urządzenia i sterowania nim z poziomu konsoli). Nie miałem wtedy pojęcia co robię, a dziś, kiedy już mam tyle lat co mam myślę, że ze spokojem sumienia sterowanie windą można nazwać programowaniem w pełnym słowa znaczeniu.
Właśnie sobie uświadomiłem, że musiałem dorosnąć do klawiatury — na początku zaprogramować mogłem tylko guzik na przystanku, bo był najniżej (to było pewnie w okolicy 1985). Jak trochę podrosłem mogłem się zająć magicznym P na dole konsoli (parter, na początku wszyscy go wciskają stojąc na palcach). Kolejne lata, to kolejne poziomy złożoności, aż każdy dochodził do Alarmu — ten był najtrudniejszy bo był najwyżej. Tak było pewnie dlatego, że dzieci go uwielbiały, bo efekt był natychmiastowy (pisk na całą klatkę schodową).
Dlaczego warto programować
Spójrzmy prawdzie w oczy — programowanie oprócz satysfakcji płynącej z nieograniczonych możliwości kreacji własnych światów, konstrukcji, wind, maszyn jest też po prostu porządnym fachem na którym można zarobić, a że w życiu trzeba też pracować… Można narzekać, że programista musi siedzieć dużo przy komputerze, można narzekać, że programowanie to “klepanie kodu”. Ale, szczerze mówiąc, tak narzekać można na wszystko — nawet praca naukowa dla niektórych to może być “pisanie publikacji”, a piosenkarz może grać po kiepskich klubach do kotleta... Tymczasem wszystko zależy od człowieka, moim zdaniem programować warto umieć, bo (to uwaga do sceptyków) jest to trochę tak jakby siedzieć plecami do worka z narzędziami, które potrafią zrobić dosłownie wszystko, a nie zrobić z tym.. kompletnie nic. Tymczasem worek ten jest dostępny dla każdego, zasadniczo jest on za darmo i tylko nasza głowa, nasz czas są potrzebne, żeby tego spróbować.
To oczywiście tylko prawda częściowa, pieniądze to nie wszystko, ja na przykład po prostu lubię programować, ale o tym następnym razem…